O łowisku

Previous Next

Jezioro Hovern nie zna pojęcia presji wędkarskiej - na wodzie ciężko spotkać jakiekolwiek inne łódki, a brzegi tego pięknego jeziora praktycznie pozbawione są jakichkolwiek zabudowań. I wszystko to pomimo dogodnej lokalizacji w południowej Szwecji, zaledwie 4,5 godziny jazdy od portu w Karlskronie!

Królem szczupak

Jezioro Hovern ma około 700 ha powierzchni. Pierwsze, co rzuca się tutaj w oczy, to mnogość mniejszych i większych zatok. Linia brzegowa jest bardzo urozmaicona, nie brakuje też wysp. To wszystko sprawia, że można tu wędkować praktycznie zawsze, niezależnie od siły i kierunku wiatru. Łowienie jest dzięki temu kameralne i bardzo przyjemne. To szczególnie ważne dla osób, które źle czują się na olbrzymich, otwartych plosach i wolą raczej mieć zawsze brzeg w „zasięgu rzutu”.

Dużym plusem jest żyzność zbiornika. Wędkarze znajdą tu całą masę trzcinowisk oraz pokrytych roślinnością blatów. Nie brakuje w takich miejscach rdestnicy, moczarki czy grążeli. Dzięki temu dość łatwo znaleźć potencjalnie dobre miejsca na drapieżnika nie dysponując nawet echosondą. W jeziorze znajdują się również głębsze blaty, uskoki dna i klasyczne podwodne górki. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Woda obfituje w szczupaki i okonie, a bardziej zaawansowany wędkarz z pewnością dobierze się do dorodnych sandaczy. Miłośnicy białej ryby też będą mieli tu spore pole do popisu.

Wyprawa testowa (wrzesień 2013)

We wrześniu 2013 mieliśmy okazję wędkować przez trzy dni na jeziorze Hovern. W związku z tym, że mieliśmy niewiele czasu, a jedna łódź którą otrzymaliśmy wykluczała możliwość zamontowania naszej echosondy (motorówka 100 KM, idealna do letnich szaleństw, ale zupełnie nieprzygotowana do wędkowania), skupiliśmy się na strefie przybrzeżnej. Przez to nie udało nam się skusić sandacza, do syta jednak nałowiliśmy się szczupaków i okoni. W ciągu całodziennej sesji nie było problemu ze złowieniem kilkunastu szczupaków na łódź. Przeważały ryby średnie, ale mieliśmy też spotkanie ze sztuką znacznie przekraczająca metr długości. Co ciekawe szczupak uderzył w holowanego na bardzo delikatny zestaw okonia i nie puścił go przez blisko 10 minut. Dopiero widok zbliżającego się podbieraka skłonił go do otwarcia pyska. Nam po tym spotkaniu pozostał tylko „oskórowany” okoń.

Spinningowy Mistrz Polski Grzegorz Zarębski w trakcie testowej wyprawy.

Jezioro Hovern ma olbrzymi potencjał, a woda nawet z „marszu” daje szansę na dużo wędkarskiej frajdy. Tuż przed pierwszym wypłynięciem nasz sąsiad (mieszkający w gospodarstwie Szwed, praktycznie jedyny wędkarz w okolicy) pokazał nam zdjęcie ze swojego czerwcowego wędkowania na Hovern. Dość powiedzieć, że sandacze z fotografii przekraczały bez problemu 70 centymetrów, a okonie ocierały się o magicznie pół metra (być może nawet kilka z nich tę granicę przekroczyło). Miejscowy złowił te ryby na żywca. Nam nie udało się dobrać do tak dużych sztuk, ale to tylko kwestia czasu i odrobiny wędkarskiego szczęścia.

W opcji drugie jezioro

Wędkarze przebywający nad jeziorem Hovern mogą za dodatkową opłatą skorzystać z szansy powędkowania na innym jeziorze - niedużym, zlokalizowanym ok. 2 kilometry od miejsca zamieszkania. Woda ta jest świetna szczególnie wiosną, gdyż później intensywnie zarasta zielskiem. Jednak w maju i do połowy czerwca można liczyć tam na udane połowy szczupaków w granicach od 2-3 kilo nawet do metra.

Test w 2015 roku przyniósł rewelacyjne wyniki – dziennie można było złowić 10-20 dorodnych szczupaków w rozmiarach od 70 do 90 cm, a jeden z nich przekroczył magiczny metr długości. Drapieżniki żerowały bardzo dobrze, połykając w całości sporych rozmiarów gumy. Na jeziorze możemy korzystać z dwuosobowej łodzi wiosłowej, można też wędkować z brzegu - ale tylko w kilku miejscach.

Nad małe jezioro można dojechać samochodem.

Jezioro Langen

Trzeci zbiornik, na którym można w tej okolicy wędkować, to rynnowe jezioro Langen. Przepływa się na nie kanałem z jeziora Hovern. W jeziorze Langen możemy łowić głównie szczupaki i okonie, choć podobno jest i sandacz.